Forum Bydgoszcz

Nauka i technika - Lepsza wiara niż miara?

Zet - 17 Luty 2007, 10:30
: Temat postu: Lepsza wiara niż miara?
Wywiad z prof. Leszkiem Kuźnickim, pochodzący z miesięcznika Sprawy Nauki - Lepsza wiara niż miara?
Newman - 17 Luty 2007, 11:38
:
Ciekawy punkt widzenia...szczególnie z tym DNA
Tomas - 17 Luty 2007, 15:10
:
Cytat:
Nauka przestała być prosta, łatwa, stała się trudna, wymaga kwalifikacji, ciągłego uczenia się. To jest duży wysiłek. A wiara jest oczywista, nie wymaga dowodu. Wybór wydaje się więc prosty i oczywisty.

To powyżej to kwintesencja egzystencji człowieka :) Artykuł ciekawy ale nic nowego mi nie przekazał.
Największą porażką jeśli chodzi o wiarę jest teraźniejsza Francja, która w przeszłości zaliczała się do najbardziej wierzących narodów świata. Na tą chwilę tylko 48% Francuzów uważa się za osoby wierzące. Ilość ślubów w ostatnim 10leciu spadła o połowę itd.
Do tej pory wiara czy prawdy wiary stanowiły czy uczyły podstawy moralności jednak w ówczesnej rzeczywistości mają się one nijak i są za bardzo konserwatywne. Nie uważam również, że aby być moralnym trzeba wierzyć i odwrotnie.
Człowiek od wieków jest dla siebie największym zagrożeniem gdyż jesteśmy w najwyższym miejscu w hierarchii ziemskiej. Szkoda, że każde pokolenie za młodu tak optymistyczne chce realizować się dla dobra ludzkości jednak z upływem czasu ją po prostu niszczy.
Bańka nam się coraz bardziej kotłuje i coś wymyśla a później wdraża się to w życie nie analizując konsekwencji za tym idących. No to popierdoliłem trochę o dupie Maryny ;-)
Zet - 17 Luty 2007, 17:00
:
Tomas napisał/a:
Największą porażką jeśli chodzi o wiarę jest ówczesna Francja, która w przeszłości zaliczała się do najbardziej wierzących narodów świata. Na tą chwilę tylko 48% Francuzów uważa się za osoby wierzące. Ilość ślubów w ostatnim 10leciu spadła o połowę itd.
To chyba sukces, a nie porażka; we Francji jest całkowity rozdział religii od państwa. Trzeba jeszcze dodać, że większość wierzących we Francji to osoby starsze. A śluby to masz na myśli wyznaniowe czy normalne?
Tomas - 18 Luty 2007, 01:00
:
Zet napisał/a:
To chyba sukces, a nie porażka

No nie wątpliwie jest to porażka "wiary" szeroko pojętej. Jeśli chodzi o śluby to nie pamiętam ale wydaje mi się, że zawieranych w kościele.
MonSta - 22 Luty 2007, 10:42
:
W końcu znalazłam chwile czasu żeby przeczytać ten wywiad. Generalnie się z gościem zgadzam, tylko jest konkuzja jest zbyt dużym uogólnieniem, bo facet mówi cały czas o fundamentalistach, czyli:

Słownik języka polskiego
fundamentalista
rz. mos VIa, lm M. ~iści ‘ten, kto ściśle przestrzega zasad, nakazów, norm, szczególnie religijnych’

Fundamentalizm religijny - rygorystyczne przestrzeganie zasad i norm wyznaczonych przez doktrynę religijną połączone często z narzucaniem tych zasad innym członkom społeczności niekoniecznie wyznającym tę samą religię lub przymusowym prozelityzmem.
Definicja fundamentalizmu nie nadaje temu pojęciu negatywnego odcienia, jest to bowiem: rygorystyczne przestrzeganie jakichś zasad, norm, zwłaszcza w dziedzinie religii i polityki; ortodoksyjność (Słownik języka polskiego PWN).

Fundamentalizm dotykał i dotyka wszystkie istniejące religie, a zwłaszcza te o spisanej lub skodyfikowanej tradycji (religie księgi). Choć w ostatnich czasach najbardziej widoczny stał się fundamentalizm ze świata muzułmańskiego, to nie pozbawione takich grup są także inne wielkie religie, jak chrześcijaństwo, hinduizm - czy mniejsze, jak judaizm i sinto. W przypadku dwóch czy też trzech ostatnich fundamentalizm religijny jest najczęściej powiązany także z polityczną ideologią nacjonalizmu, jako że są to de facto religie narodowe.


A kończy wywiad konkluzją dotyczącą całego świata wierzącego. Sądzę że należy oddzielić grubą kreską fundamentalistów i zwykłych ludzi wierzących.

Tu trochę na ten temat:
http://www.macminer.opoka.org.pl/katfund.htm

Moja osobista wiara nie odrzuca miary. Ortodoksi zawsze byli traktowani przez zwykłych ludzi za oszołomów, także tym bardziej mnie dziwi używanie zachowań tego odłamu jako argumentu do budowania uogólnienia na cały świat wierzący. Zwłaszcza przez naukowca… to tak jakby na pewnego rodzaju wyjątku budować całą teorię,  chyba że jest to traktowane jako wyjątek potwierdzający regułę.
Zet - 22 Luty 2007, 17:37
:
Wydaje mi się, że w tym wywiadzie o fundamentalizmie jest tylko jeden akapit, a o ortodoksji w ogóle nikt nie wspomniał, ale to by musiał prof. Kuźnicki sprecyzować co miał na myśli.

Z drugiej strony w Polsce codziennie mamy do czynienia z fundamentalizmem...
MonSta - 23 Luty 2007, 08:00
:
No to może inny artykuł czytaliśmy :)

Ja czytałam:
Że gość mniej więcej tak zaczyna:
Artukuł napisał/a:
... kiedy wyostrza się założenia wyznawanej religii, a jednocześnie wskazuje na innowierców jako rzeczywistych wrogów.
to domena hmmm... fundamentalistów?

potem pisze o kolesiu ktory tak "ściśle przestrzega zasad, norm religijnych" zapisanych w Biblii że doszukuje się tam teorii DNA i jak dobrze zrozumiałam chce go zaliczyć do... hmmmm? Fundamentalistów???

konczy na fundamentalistach


Jakbyś przeczytał przytoczoną przeze mnie definicje z słownika J. polskiego to tam jest napisane fundamentalizm religijny to ortodoksyjność.

To tak w woli wyjaśnienia, pozdrawiam
Zet - 23 Luty 2007, 09:39
:
Czytałem różne definicje fundamentalizmu oraz ortodoksji i na pewno mogę powiedzieć, że fundamentalizm jest szerszym pojęciem niż ortodoksja. W wywiadzie mowa jest o fundamentalistach ogólnie, a nie tylko religijnych. (To co tam piszą można też odnieść do innych ideologii, nie tylko religijnych np. do wiary w siły nadprzyrodzone, a fundamentalista religijny odrzuciłby istnienie takich sił jako niezgodne z Biblią.) W sumie nie skończyłem językoznawstwa więc nie będę upierał się przy definicjach, które w różnych słownikach nieco się różnią, ale prof. Kuźnicki jest dla mnie większym autorytetem. W sumie trudno byłoby nie poruszyć tematu wszechobecnego fundamentalizmu udzielając wywiadu poruszającego temat wiary.

Poza tym artykuł jest długi i nie uogólniałbym go cytując trzy zdania akurat dotyczące fundamentalistów.

Szczególnie ostrożny byłbym zarzucając fundamentalizm religijny Francisowi Collinsowi, bo pisze on różne głupoty o DNA, ale w tym samym wywiadzie jest napisane, że Collins nie wątpi, że życie na Ziemi, rozwijało się stopniowo przez prawie 4 mld lat i że Bóg się w to nie wtrącał; fundamentaliści natomiast twierdzą, że życie powstało znacznie szybciej (chyba w siedem dni) i że Bóg cały czas ma wpływ na ziemskie życie.

Równie dobrze można by wyszukać jakieś jedno moje zdanie i na jego podstawie stwierdzić, że jestem fundamentalistą, choć nie jest to prawdą.

Wywiad trzeba traktować jako jedność i nie ma sensu szukać dziury w całym.
MonSta - 23 Luty 2007, 10:35
:
Zet ma zawsze rację, amen.

ścisłe przestrzeganie zasad, norm, że Boga nie ma to nie fundamentalizm?
Zet - 23 Luty 2007, 10:55
:
Po pierwsze to ja nie jestem autorem tego wywiadu.
Po drugie ja jestem człowiekiem otwartym na wiele spraw i nie przestrzegam ściśle żadnych norm związanych z jakimkolwiek bogiem czy jego brakiem i już pisałem na tym forum, że jak ktoś przedstawi dowody na istnienie któregoś z bogów to przyjmę to do wiadomości (choć pewnie nie będę go czcił) i będę wtedy twierdził, że ten bóg istnieje, a nie istnieje reszta bogów (chyba, że ich istnienie też zostanie dowiedzione).
prof. Leszek Kuźnicki napisał/a:
Nauka jest czymś otwartym, pozwala nam poznawać świat w sposób dla nas zrozumiały, ciekawy, ale naukowcy zdają sobie sprawę, że to nie jest zakończenie, że to tylko pewien etap poznania, który zmieni się w inny, w którym okaże się, że to, co poznane, jest inne, głębsze, lepsze. Tymczasem fundamentaliści tego problemu nie mają - oni już wszystko wiedzą, raz na zawsze.

Poza tym to jest forum o nauce, a nie o religioznawstwie i takie dyskusje proponuję kontynuować gdzie indziej.