Od jakiegoś czasu zastanawiałam się jak to jest że w różnych krajach film nosi inną nazwę. Odpowiedź znalazłam na tej stronie: http://esensja.pl/film/pu...st.html?id=1998
W jednym kraju coś się nazywa „X”, w drugim „Y” a w trzecim „123”. Znalazłam film, który po angielsku nazywa się „Prime”, a po polsku „Serce nie sługa”... Takich przykładów jest niemal tyle samo ile filmów... rzetelnych przetłumaczeń można ze świecą szukać.
_________________ "Pomysłów u mnie mnóstwo niczym w worku bez dna"
Wiek: 43 Dołączyła: 16 Sie 2006 Posty: 800 Skąd: Bydgoszcz
Wysłany: 8 Czerwiec 2007, 10:46
to prawda, choć jeśli takie zabiegi wpłyną na zwiększenie grona publiczności kinowej to mnie to zupełnie nie przeszkadza, i jestem zdecydowanie Za!
[ Dodano: 8 Czerwiec 2007, 10:49 ]
ja rzadko chodzę do kina "w ciemno" nie wiedząc o czym będzie sztuka, a wiele ludzi filmy spisuje na straty zaraz po usłyszeniu tytułu a czasem nie warto...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum